Niestety, mimo wielu zmian, droga do normalności wciąż wydaje się długa. Amerykańskie patrole to na ulicach codzienność. Irackich policjantów praktycznie nikt nie słucha, więc ograniczają się oni niemal jedynie do kierowania ruchem. Mimo narzekań na tymczasową administrację, chętnych do pracy w niej są tłumy. Takie zatrudnienie to gwarancja pieniędzy. Urzędnicy, a także policjanci, nauczyciele, wojskowi mogą zarobić od 120 do 180 dolarów miesięcznie. W stolicy Iraku słychać oczywiście głosy, że okupanci powinni jak najszybciej wynieść się z kraju, ale nie są to głosy powszechne. Ale nawet ci, którzy Amerykanów popierają, przyznają, że za czasów Husajna panował porządek. - To prawda, że w czasach Saddama panował terror, ludzie znikali bez śladu, ale teraz zamiast Udaja, inni porywają i gwałcą kobiety - mówi Przemysławowi Marcowi mieszkanka Bagdadu. Niestety, jak się okazuje, wolność w Iraku często oznacza bezprawie...