- Bagdad od rana zasnuwają chmury gryzącego dymu - informują nasi reporterzy. Według Irakijczyków na obrzeżach miasta podpalono przygotowane wcześniej rowy wypełnione ropą naftową. Dym ma "oślepić" systemy celownicze amerykańskich rakiet. Bagdad uparcie twierdzi, że bomby i rakiety spadają nie na rządowe i wojskowe budynki, ale na cywilne. W nocy - jak twierdzą irackie władze - Amerykanie zbombardowali w jednej z dzielnic siedem domów mieszkalnych. Żadnych strat nie ponosi za to iracka armia, bohatersko odpierająca amerykańskie ataki.