Jak donoszą Robert Kalinowski i Piotr Sadziński, komentator saudyjskiego dziennika "Arab News" dziwi się, że Amerykanie nagle przypomnieli sobie o konwencjach międzynarodowych, wcześniej pokazując z upodobaniem poddających się irackich żołnierzy. W tym kontekście arabskie media przypominają także w jaki sposób pokazywani i traktowani są talibowie, których USA więzi w Bazie Guantanamo na Kubie. Dziś przez cały dzień telewizja iracka i arabska al-Jazzera pokazują amerykański śmigłowiec Apache, który rzekomo miał być zestrzelony 160 km na południe od Bagdadu. Wokół maszyny widać wiwatujących wieśniaków, którzy mieli zestrzelić śmigłowiec. Na maszynie nie widać jednak żadnych śladów uszkodzeń. Nie wykluczone więc, że piloci musieli po prostu awaryjnie lądować. Co się z nimi stało - nie wiadomo. Jak donoszą wysłannicy RMF do Kuwejtu, relacja telewizyjna jest tak zmontowana, że wymowa tych zdjęć jest jednoznaczna: cały naród iracki walczy w obronie swojej ojczyzny, a amerykański helikopter może zestrzelić każdy, nawet zwykły rolnik uzbrojony jedynie w kałasznikowa.