Do zdarzenia doszło w położonej na wschodzie kraju prowincji, która jest zagłębiem produkcji narkotyków. Afgańskie siły specjalne prowadzące operację przeciw bojownikom wezwały na pomoc amerykańskie siły lotnicze. W ataku lotniczym zginęli jednak afgańscy sojusznicy służący w policji.Do podobnych wypadków dochodzi często, co wywołuje gwałtowne protesty władz afgańskich. Prezydent Hamid Karzaj zabronił nawet żołnierzom wzywać Amerykanów na pomoc.W sprawie incydentu zostało wszczęte śledztwo.