Załogową kapsułę Dragon, którą wyniosła rakieta Falcon 9, wykonała na zlecenie Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (<a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-nasa,gsbi,1472" title="NASA" target="_blank">NASA</a>) firma znanego miliardera <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-elon-musk,gsbi,1288" title="Elona Muska" target="_blank">Elona Muska</a> - SpaceX. Po raz pierwszy w kosmos wyniósł więc astronautów statek wyprodukowany przez prywatną firmę. To pierwszy lot załogowy na ISS z terytorium USA od prawie 10 lat. Wraz z definitywnym wycofaniem w 2011 roku ze służby amerykańskich wahadłowców NASA została pozbawiona własnych środków transportowania astronautów i zaopatrzenia na ISS. Wymiana członków załogi stacji realizowana była wyłącznie za pomocą rosyjskich statków Sojuz. Obecną misję wykonują Robert Behnken i Douglas Hurley. Obaj są bardzo doświadczonymi astronautami - stanowili załogę promów kosmicznych, są też pilotami oblatywaczami. Hurley ma 53 lata a Behnken - 49 lat. Zdaniem ekspertów to optymalny wiek dla astronautów; muszą być to bowiem osoby z dużym doświadczeniem i z dobrą kondycją psychofizyczną. Długo oczekiwany start rakiety Falcon 9 przebiegł w sobotę zgodnie z planem. Oglądał go prezydent USA <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-donald-trump,gsbi,16" title="Donald Trump" target="_blank">Donald Trump</a> oraz wiceprezydent Mike Pence. Wcześniej w środę z powodów niekorzystnych warunków atmosferycznych start rakiety odwołano. Niedługo po starcie kapsuła załogowa Dragon oddzieliła się od rakiety. Segment główny rakiety udanie wylądował potem na barce oceanicznej. Amerykańskie media piszą o przełomowym momencie w rozwoju programu kosmicznego. "Jesteśmy znów w kosmosie" - pisano w pierwszych komentarzach. <a class="textLink" href="https://www.bryk.pl/artykul/elon-musk-najbogatszy-czlowiek-swiata" title="Elon Musk" target="_blank">Elon Musk</a> w sobotę powiedział, iż "ma nadzieję, że to pierwszy krok" w podróży na Marsa. Prezydent Trump obiecuje, że do 2024 roku Amerykanie znów wylądują na Księżycu. Jest to celem programu "Artemis" - jednego z przykładów współpracy sektora prywatnego z rządem federalnym w badaniach kosmosu.