Rodzice 20-letniej Wioletty poszukiwali jej od 29 marca 2006 roku. Kobieta była wówczas w siódmym miesiącu ciąży, wyszła z domu nie zabierając ani dokumentów, ani rzeczy świadczących o tym, że miała zamiar się wyprowadzić. Poszukiwania prowadzili policjanci z Nowego Dworu Mazowieckiego pod nadzorem Prokuratury Rejonowej. Od początku podejrzewali, że w zaginięcie Wioletty S. zamieszany jest jej ówczesny przyjaciel i najprawdopodobniej ojciec dziecka, 33-letni Grzegorz T. Nie było jednak na to żadnych dowodów, pomimo tego, że mężczyzna został kilkakrotnie przesłuchany. Sprawa ponownie wyszła na jaw, gdy Grzegorz T. został zatrzymany za rozbój oraz kradzież z włamaniem i za te przestępstwa trafił do zakładu karnego. W śledztwo włączyli się policjanci z Wydziału Terroru Kryminalnego i Zabójstw KSP, którzy po raz kolejny przesłuchali 33-latka. Tym razem, gdy funkcjonariusze przedstawili Grzegorzowi T. przypuszczalny przebieg zdarzenia, mężczyzna nie wytrzymał i przyznał się do zabójstwa 20-letniej wówczas dziewczyny. Wskazał także miejsce zakopania zwłok. Prokuratorzy przedstawili 33-letniemu Grzegorzowi T. zarzut zabójstwa. Grozić mu może nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności.