Jak poinformował PAP asp. sztab. Robert Koniuszy z mokotowskiej komendy, w piątek około godz. 9.30 policjanci zostali zaalarmowani o kolejnych martwych ptakach. Tym razem zgłoszenia pochodziły z okolic ul. Jadźwingów i Bartłomieja. "Zlokalizowano tam około 70 martwych ptaków z gatunku kawka. Na miejscu pracują policjanci i strażnicy miejscy. Teren jest rozległy, zabezpieczamy go" - powiedział Koniuszy. "Martwe ptaki są zbierane, o sytuacji został powiadomiony inspektor do spraw zwierząt" - dodał policjant. Wcześniej Koniuszy powiedział, że w czwartek około godz. 21.30 mieszkanka osiedla przy ul. Śniardwy "informowała, że między blokami leży mnóstwo martwych ptaków, które spadają z drzew". W obawie, że ktoś mógł rozsypać trutkę - a w pobliżu znajdują się place zabaw i przebywają dzieci - miejsce zostało zabezpieczone. Na miejscu znaleziono około 130 martwych ptaków i 20 żywych, które trafiły do azylu dla ptaków w stołecznym ogrodzie zoologicznym. "Została podjęta decyzja o zabezpieczeniu pięciu sztuk martwych ptaków do sekcji zwłok, którą jeszcze w piątek przeprowadzą specjaliści. Zostaną pobrane także wycinki tkanek do badań toksykologicznych" - poinformował Dawid Fabjański z fundacji Animal Rescue, która wspierała akcję. Przebadane zostaną także zabezpieczone na miejscu resztki żywności, pojemniki na wodę, oraz znalezione w śmietniku opakowania po środkach na insekty. Jak powiedział Koniuszy, w "zależności od wyników ekspertyzy laboratoryjnej będą podejmowane dalsze czynności". Ponieważ nie można wykluczyć, że w okolicy ktoś mógł rozsypać truciznę, która przyczyniła się do śmierci ptaków, policja apeluje o ostrożność. "Prosimy osoby wychodzące ze zwierzętami, aby omijały te miejsca" - powiedział PAP Koniuszy. Fundacja Animal Rescue wyznaczyła 500 zł nagrody dla osoby, która pomoże w ustaleniu sprawcy prawdopodobnego otrucia ptaków.