Akt oskarżenia wobec strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej jest jednym z wątków sprawy szeroko opisywanej przez lokalne media. Zarzuty dotyczą zarówno strażaków, podejrzewanych o dokonanie serii podpaleń, jak i o funkcjonariuszy oraz szefa komisariatu policji w Skaryszewie, którym strażacy zarzucają bicie podczas przesłuchań. Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Małgorzata Chrabąszcz, oskarżeni strażacy ochotnicy: Waldemar P., Mikołaj P. i Robert P. kilkakrotnie używali przemocy wobec dwóch mężczyzn; bili ich, grozili zabójstwem i spaleniem mienia. Według śledczych chcieli w ten sposób zmusić ich do zawiadomienia organów ścigania o rzekomym przekroczeniu uprawnień przez szefa komisariatu policji w Skaryszewie. - Miały zawiadomić organy ścigania, że komendant w trakcie czynności procesowych wykonywanych z ich udziałem w innej sprawie bił ich w celu złożenia przez nich zeznań określonej treści - wyjaśniła rzeczniczka. Strażacy nie przyznają się do zarzuconych im czynów. Grozi im kara więzienia do trzech lat. Wcześniej policjanci ze Skaryszewa zarzucili im dokonanie serii podpaleń. Mężczyźni oskarżyli z kolei policjantów o to, że bili ich w czasie przesłuchań, by wymusić określone zeznania. Sprawą zajmuje się radomska prokuratura. W innej sprawie - czterej funkcjonariusze policji i szef komisariatu w Skaryszewie zostali już oskarżeni. Według śledczych policjanci podczas wykonywania czynności służbowych z dwoma młodymi ludźmi, bili ich, uderzali pałkami, a jeden z funkcjonariuszy także kopał pokrzywdzonych. Zdaniem prokuratury policjanci chcieli w ten sposób uzyskać od zatrzymanych określone zeznania w sprawie, w której byli oni przesłuchiwani. Grozi im od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Sprawa oczekuje na wyznaczenie terminu pierwszej rozprawy w radomskim sądzie.