Akcję przekazywania pamiątek zainicjował dziennikarz "Kuriera Wolskiego", Maciej Podulka. - Ta część miasta bardzo zmieniła się w czasie wojny i powstania. Wielu mieszkańców zginęło, wielu wyjechało - powiedział. - Zaskoczyło mnie, że jest tak mało informacji o Woli. Postanowiliśmy więc namówić mieszkańców, by podzielili się z muzeum przedmiotami i wspomnieniami, mogącymi pomóc w uporządkowaniu dziejów dzielnicy - dodał. Efektem akcji było przekazanie przez ponad 70 osób zdjęć, dokumentów i przedmiotów, związanych z historią Woli. Czasem były to jedyne pamiątki po przodkach, jakimi dysponowały rodziny. Organizatorzy otwartej w czwartek wystawy mają nadzieję, że informacja o niej dotrze również do mieszkańców Woli, którzy obecnie nie mieszkają już w Warszawie a nawet w Polsce. Wśród zaproszonych gości był poseł Michał Szczerba, który przekazał muzeum statut Polskiego Czerwonego Krzyża z 1919 roku oraz zdjęcie kościoła św. Wawrzyńca, znajdującego się na terenie tzw. reduty wolskiej. - Myślę, że Muzeum Woli jest instytucją cieszącą się dużym zaufaniem, a przekazane tu przedmioty będą służyć kolejnym pokoleniom mieszkańców Warszawy - dodał Szczerba. Mieszkańcy przekazywali najczęściej zdjęcia, jednak wśród przedmiotów były też dokumenty, przedwojenne opakowanie na gilzy papierosowe, a nawet pudełko zapałek z niemieckim nadrukiem z okresu okupacji. Starsi wiekiem mieszkańcy Woli cieszyli się, że ich rodzinne pamiątki nie pójdą w zapomnienie. - Przekazałam całą planszę moich rodzinnych fotografii. Moja mama schowała je w czasie wojny do fortepianu. Serce zaczyna bić człowiekowi szybciej, kiedy widzi, że to ocalało. Przyniosłam, co tylko miałam - powiedziała Halina Milczarek, obecna na uroczystości otwarcia. Kurator muzeum, Wiesław Kaczmarek, wyraził przekonanie, że to nie koniec przekazywania przedmiotów. - Mamy nadzieję, że pod koniec września będzie to już inna wystawa, wzbogacona o kolejne pamiątki - mówił, dziękując jednocześnie wszystkim, którzy zdecydowali się przekazać muzeum swoje pamiątki.