Król Dopalaczy narodził się pod koniec 2010 roku. Na początku był bohaterem skeczu w kabarecie Laboratorium Dramatu, w reżyserii Michała Walczaka. Dość szybko okazało się jednak, że nieokiełznana osobowość Króla pcha go do czegoś więcej niż tylko pojedyncze gagi. Mówiąc krótko - Król zapragnął mieć całą scenę dla siebie. Król Dopalaczy to klasyczna stand up comedy, a więc humor ostry i prowokujący. Nie zabraknie nawiązań do postaci znanych szerokiej publiczności: Leszka Kołakowskiego, <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-kate-middleton,gsbi,710" title="Kate Middleton" target="_blank">Kate Middleton</a> czy Piotra Adamczyka. Generalnie Król zna wszystkich, choć nie o wszystkich ma dobre zdanie. A czego, jak czego, ale swoich sądów ukrywać nie zamierza. Lato to dobry, rozrywkowy czas, kiedy warszawska publiczność chce się bawić i na pewno przyda jej się dodatkowe dopalenie. Król bez wątpienia je zapewni. Forma show to jakby trening życia. Zamiast wydawać fortunę na eksperckie podręczniki albo wizyty u terapeuty wystarczy wpaść na Chłodną, a tam Król wytłumaczy jak uwieść kobietę, zarobić naprawdę duże pieniądze, nakręcić filmowy hit a nawet odnaleźć radość życia na emeryturze. Krótko mówiąc: jak żyć. - Wspólnie z Marcinem Sitkiem pracujemy nad Królem Dopalaczy już od dłuższego czasu. Marcin od razu skleił się z postacią, zaczął mówić jej językiem, sam zachowuje się teraz bardzo po królewsku. Ostatnio doszło do tego, że nawet członkowie najbliższej rodziny zwracają się do niego per Królu, trochę mnie to niepokoi, choć on sam twierdzi, że bardzo mu to odpowiada. Jedyne na co narzeka to liczne grono psychofanek, które nieustannie go śledzą - mówi Łukasz Bluszcz. - One Man Show to jeden z najtrudniejszych sprawdzianów dla aktora. To trochę jak skok na bungee bez liny. Jak seks z kolczugą. To tak jakbyśmy wjechali samochodem do myjni z poopuszczanymi szybami - żadnego ratunku, żadnego wsparcia, żadnej pomocy. Ponieważ zawsze byłem osobą o skłonnościach samobójczych - bardzo mi to odpowiada - zwierza się Marcin Sitek. Wg Marcina Sitka - Król Dopalaczy to postać fascynująca i fantastyczna. Jest niczym bohater "Bliskich spotkań trzeciego stopnia" S.Spielberga. Spotkanie z nim jest ekscytujące i niebezpieczne zarazem. Ma w sobie to coś, czego tak bardzo nam brakuje - otwartość, pozytywne nastawienie, poczucie humoru i przebojowość. Cechy te sprawiają, że kobiety go uwielbiają, a mężczyźni pokątnie próbują naśladować... Myślę, że za jakiś czas marzeniem każdego aktora będzie nie zagranie Hamleta - księcia duńskiego, a Króla Dopalaczy - Króla polskiego! Najbliższe spektakle zobaczyć można: 24, 25, 26 czerwca oraz 13, 14, 15 lipca, o godzinie 20.00.