W środę na konferencji prasowej w stołecznym Ratuszu przedstawiono wyniki badań, które lekarze przeprowadzili wśród uczniów klas II szkół podstawowych pod koniec 2007 r. Badaniami przeprowadzonymi w 27 szkołach na terenie Warszawy i okolic objęto ponad 1,5 tysiąca dzieci. Jak mówiła dyrektor miejskiego biura polityki zdrowotnej Elżbieta Wierzchowska, dzieci przechodziły najpierw badania wstępne w szkołach. Następnie te, u których wykryto nieprawidłowości, zapraszane były do szpitali na kontrolę. Większość dzieci, u których wykryto wadę wzroku, ma nadwzroczność (80 proc.), a co dziesiąte dziecko w tej grupie jest krótkowidzem. Ponadto u pozostałych 10 proc. dzieci stwierdzono inne wady, takie jak nieprawidłowe widzenie barw czy zez. Dr Alicja Krawczyk, jedna z osób prowadzących badania, podkreśliła, że u 1 proc. dzieci stwierdzono wadę "różnowzroczności z niedowidzeniem". Jak wyjaśniła, są to dzieci, które praktycznie widzą jednym okiem. - Mózg wybiera obraz oka, które dobrze widzi pomijając zamazany obraz z oka z nieskorygowaną wadą wzroku - powiedziała Krawczyk. W sytuacji, kiedy dzieci coraz więcej czasu spędzają przed komputerem czy telewizorem, szczególnie ważną rolę odgrywają rodzice, którzy powinni pilnować, by najmłodsi nie siedzieli przed monitorem całe dnie. - Trzeba też skierować dziecko na badanie, by nie doprowadzić do pogłębienia się wad - apelował do rodziców prof. dr hab. Jerzy Szaflik, dyrektor Klinicznego Szpitala Okulistycznego w Warszawie. W 2008 r. na programy zdrowotne skierowane zarówno do dzieci i młodzieży, jak i do dorosłych mieszkańców Warszawy urząd miasta przeznaczył ponad 28 mln zł.