Na jednym z największych warszawskich skrzyżowań - Placu Zawiszy można skręcić na Katowice, Kraków, Gdańsk czy na lotnisko Okęcie - ale trzeba wiedzieć jak. Znaki bowiem kompletnie zniknęły, a na nowe przyjdzie nam jeszcze poczekać. Urzędnicy zapewniają, że istniała konieczność ściągnięcia starych drogowskazów, nikt jednak nie poczuwał się do zaplanowania instalacji nowych. Kierowcy mają już swoje zdanie o takiej organizacji pracy w urzędzie. - To kompletna bzdura! Jak ktoś zna miasto, to sobie poradzi, a co mają zrobić przyjezdni? Do centrum jeszcze jakoś wjadą, ale już tak łatwo się z niego nie wydostaną. Stołeczny ratusz nie planuje także dopłat dla kierowców do zakupu map czy nawigacji GPS. Paweł Świąder CZYTAJ WIĘCEJ: Wjechać do Warszawy łatwo, gorzej z wyjazdem