- Nam też wszyscy mówili, że przegramy 0:5 albo 0:6. Tymczasem skończyło się 1:1 i awansowaliśmy do MŚ. Więc skończmy z biadoleniem, Anglię można pokonać, chociaż skład zawsze będzie miała świetny. Najgorzej, jak przegrywa się spotkania w szatni, zanim wyjdzie się na boisko. Wiara czyni cuda, jeśli nasi zawodnicy zagrają na 150, a najlepiej 200 procent możliwości, wtedy będzie długo oczekiwany sukces. Legendarny trener Kazimierz Górski powtarzał: "dopóki piłka w grze...". Nie traćmy nadziei - powiedział Domarski. 17 października 1973 roku Polacy zremisowali na Wembley z Anglią 1:1. Gol Domarskiego był jednym z dwóch strzelonych przez niego w kadrze narodowej; z orzełkiem na piersi wystąpił w 17 spotkaniach. Niemal 39 lat później biało-czerwoni powalczą z ekipą Roya Hodgsona o punkty el. MŚ 2014. - Gdybym nie zdobył tej bramki, zapewne nikt by o mnie dziś nie pamiętał i nie dzwonił, nie prosił o wywiad. Tak naprawdę ja nie pcham się na pierwsze strony gazet. Z jednej strony jest mi bardzo miło i wciąż odczuwam radość wspominając mecz w Londynie, ale z drugiej bardzo przykro, że tyle lat nie udało się nam pokonać Anglików - podkreślił. Podopieczni selekcjonera Waldemara Fornalika zaczęli eliminacje do brazylijskiego mundialu od wyjazdowego remisu z Czarnogórą 2:2 i zwycięstwa u siebie z Mołdawią 2:0. W piątek pokonali w meczu towarzyskim RPA 1:0. - Potyczka towarzyska i o stawką to zupełnie dwie inne sprawy. Trener Fornalik nie może skorzystać ze wszystkich graczy, ale on wie najlepiej na kogo musi postawić. Nie będę wchodził w jego kompetencje i nie podam składu, mogę tylko gdybać - mówił były zawodnik m.in. Stali Rzeszów i Stali Mielec. 66-letni Domarski (urodził się 28 października 1946 roku) obecnie jest asystentem Janusza Białka w reprezentacji do lat 19. - Właśnie wracam z turnieju eliminacyjnego we Wronkach. W niedzielę przegraliśmy 1:3 z Holandią, tracąc dwie bramki w ostatniej minucie, lecz już wcześniej obie drużyny zapewniły sobie awans do przyszłorocznych ME na Litwie. Na co dzień jeżdżę po kraju i obserwuję zawodników. I jak to w życiu, jedni wykorzystują szansę, inni nie. Lubię pracować z młodzieżą, wcześniej prowadziłem kadrę juniorów województwa podkarpackiego.Do seniorskiej reprezentacji Polski nie pcham się. Nie jestem już młodzieniaszkiem i nie mam takich ambicji. Oczywiście, wiem, że inne drużyny narodowej prowadzą trenerzy starsi ode mnie, jednak w Polsce stawia się na młodych szkoleniowców - dodał. W latach 90. w ekstraklasie, w barwach Stali Mielec i Hutnika Kraków, występował jego syn Rafał Domarski. Kiedy ojciec strzelał gola na Wembley, miał zaledwie 2,5 miesiąca. " Z powodu kontuzji syn wcześnie zakończył przygodę z futbolem, a obecnie jest trenerem Lechii Sędziszów Małopolski rywalizującej w klasie okręgowej - zakończył Domarski senior.