Nowy dyrektor szpitala, Witold Sośnicki nie ukrywa, że sytuacja jest dramatyczna. - Szpital jest niewątpliwie bankrutem. Gdyby był jakimkolwiek przedsiębiorstwem, nie miałby szans zrobienia najmniejszego kroku do przodu - mówi. Tylko dzięki wyrozumiałości dostawców szpital ma jeszcze niezbędne leki i środki medyczne. Nie wiadomo jednak, czy cierpliwość wierzycieli się nie skończy, a wtedy placówka zostanie postawiona w stan upadłości. Aby temu zapobiec, dyrekcja chce wprowadzić drastyczny program oszczędnościowy, który m. in. zakłada zwolnienie 20 procent załogi. Na to nie chcą się zgodzić związki zawodowe. Większość personelu opowiada się za strajkiem. - Szpital zakopiański należy - w mojej ocenie - do grupy szpitali, w których sytuacja jest najgorsza - mówi dyrektor Sośnicki. Nie pomoże nawet najbardziej drastyczny program oszczędnościowy, jeśli nie placówka otrzyma wsparcia finansowego z zewnątrz.