Wicestarosta tatrzański zapewnia, iż dzisiejsza decyzja nie jest ostateczna, bo zarząd jest gotowy udzielić takich gwarancji szpitalowi, tyle tylko, że problem jest nie po stronie powiatu, a po stronie szpitala - tłumaczy. Warunkiem uzyskania kredytu jest przygotowanie programu naprawczego. Plan, jaki przedstawił dyrektor szpitala, okazał się nie najlepszy. Przede wszystkim nie zawierał konkretnego wniosku kredytowego i bilansu, który gwarantowałby jego spłatę. Dyrektor Zbigniew Podsiadło bronił się jednak, mówiąc, że pisząc program nie wszystko mógł przewidzieć. - Już w trakcie tworzenia tego programu powstawały pewne sytuacje nie zależne od nas, np. szpitalny odział ratunkowy zakładaliśmy 8 tys. za całą dobę, a po tzw. negocjacjach z NFZ otrzymaliśmy 3,9 tys. złotych - wyjaśniał Zbigniew Podsiadło. I tak znów okazało się, że Narodowy Fundusz Zdrowia okroił szpitalne fundusze. Dyrektor obiecał zmienić program naprawczy. Wtedy starostwo wyda gwarancje, a wtedy po kilku tygodniach być może bank da kredyt. Tylko nikt nie da gwarancji, że do tego czasu szpital wytrzyma. Komornik od kilku miesięcy zajmuje konto zakopiańskiej palcówki; pracownikom wypłacana jest tylko połowa pensji. Od trzech tygodni nie są wykonywane planowe operacje, a w miniony czwartek odcięto dostawy gazu.