Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad rozwiązała kontrakt na budowę 21-kilometrowego odcinka autostrady A4 między Brzeskiem a Wierzchosławicami w Małopolsce z polsko-macedońskim konsorcjum pod koniec lutego br. Dyrekcja informowała wówczas, że pełną winę za rozwiązanie umowy ponosi wykonawca, który mimo wielu wezwań do przyspieszenia prac, miał liczne, wielomiesięczne opóźnienia w realizacji kontraktu - miały one wynosić 9 miesięcy w budowie obiektów mostowych i 4-5 miesięcy przy budowie drogi. Ponadto wykazano 17 proc. zaawansowanie prac przy upływie połowy terminu. Jak wyjaśnił w czwartkowym komunikacie Hadaj, GDDKiA miała przejąć plac budowy, ale dopiero po zakończeniu prac Komisji Inwentaryzacyjnej, która sprawdza zakres prac zrealizowanych przez wykonawcę. Komisja ma zakończyć swoje prace 30 kwietnia i dopiero po tym terminie Dyrekcja może przejąć plac budowy. - Aby jednak nastąpiło, wykonawca musi dodatkowo przeprowadzić szereg niezbędnych czynności na placu budowy, które, mimo obowiązku, nie zostały przez konsorcjum wykonane. Na tej podstawie w tej chwili niemożliwe jest przejęcie placu budowy przez GDDKiA - poinformował rzecznik. Zdaniem Dyrekcji, wykonawca ma m.in. usunąć z placu budowy śmieci, zabezpieczyć wykopy wzdłuż dróg serwisowych oraz przekazać kopię projektu budowlanego z naniesionymi zmianami oraz wszelką dokumentację dodatkową, pomiary kontrolne oraz badania i oznaczenia laboratoryjne, czy geodezyjną inwentaryzację powykonawczą robót i sieci uzbrojenia terenu. - Żadna z tych czynności nie została wykonana przez wykonawcę, mimo obowiązku spoczywającego na nim. (...) GDDKiA traktuje zachowanie wykonawcy jako porzucenie placu budowy, o czym powiadomiony zostanie Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego - poinformował rzecznik. GDDKiA informuje także, że wszystkimi kosztami poniesionymi na zabezpieczenie budowy zostanie obciążony wykonawca. Do momentu nadania depeszy PAP nie uzyskała komentarza wykonawcy.