"Dantejskie sceny w rejonie Plant stały się codziennością. W Bramie Floriańskiej śmierdzi moczem. Kilkakrotnie byłem świadkiem, jak bezdomni załatwiali tu potrzeby fizjologiczne. Nikt jednak nie interweniował" - mówi jeden z mieszkańców Krakowa. Jak donosi "Kronika Krakowska", chaosem w centrum miasta nie przejmują się krakowscy urzędnicy. Mieszkańcy narzekają na nielegalny handel na ulicach, obecność żebraków i prostytutek, a także bezdomnych, którzy śpią w prowizorycznych szałasach lub na ławkach. Straż miejska przeprowadziła w ciągu ostatnich czterech miesięcy 261 kontroli - wystawiono zaledwie 7 mandatów, a sześć osób pouczono. Przedstawiciel ZIKiT-u zapewnia, że kosze są opróżniane trzy razy dziennie. Z uwagi na specyfikę miasta i dużą liczbę turystów te działania okazują się jednak niewystarczające, ponieważ na Plantach zalegają śmieci. Więcej w dzisiejszym wydaniu "Kroniki Krakowskiej".