Napisy na skałach odkryli turyści i pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego. Wymalowane sprayem napisy - m.in. "Śląsk Wrocław" - pojawiły się w rejonie Zawratu i Przełęczy Szpiglasowej. To nie pierwszy raz, kiedy wandale zniszczyli szlaki w Tatrach. "Dwa lata temu mieliśmy do czynienia z taką sytuacją w rejonie Morskiego Oka, ale w tym momencie te napisy pojawiają się w strefie wysokogórskiej, gdzie naprawdę trudno było się tego spodziewać. Rejon Przełęczy Szpiglasowej czy Zawratu to są miejsca, gdzie docierają już, mieliśmy nadzieję, wytrawni turyści "- mówi Szymon Ziobrowski. Na razie nie wiadomo, w jaki sposób napisy zostaną usunięte. Zajmie się tym TPN wraz ze specjalistami z Akademii Sztuk Pięknych. Jak zastrzega Ziobrowski, będzie to jednak kosztowne. "Operacja nie będzie prosta i z pewnością będzie kosztowna, bo to się wiąże z wyniesieniem sprzętu na jakąś wysokość, ten sprzęt musi być z czegoś zasilany; są to naprawdę bardzo głupio wydane pieniądze" - tłumaczy. Na razie trwa poszukiwanie sprawców. "Osobie, która zostałaby przyłapana na tego typu praktykach, grozi oczywiście mandat, natomiast jak sądzę, w przypadku złapania takiej osoby skierowalibyśmy sprawę do sądu, bo tutaj mandat, nawet ten maksymalny 1000-złotowy, byłby karą zbyt małą dla takiej działalności. Obciążenie kosztami czyszczenia takiej skały z napisów to jest minimalna kara, jaką ta osoba powinna ponieść" - mówi w rozmowie z naszym reporterem dyrektor TPN. Maciej Pałahicki