To prawdziwy cud, ze przetrwały w takich warunkach - mówią ratownicy GOPR, którzy poszukiwali dzieci przez całą noc. Akcję przerwali około czwartej nad ranem, kiedy obfite opady śniegu ograniczyły widoczność do zaledwie metra. 11-latka i 13-latka są przyrodnimi siostrami. Wyszły z domu w Kasinie Wielkiej w sobotę około godziny 18. Poszukiwali ich policjanci i ratownicy GOPR. Rano do akcji mieli się włączyć funkcjonariusze z Krakowa oraz policyjny śmigłowiec z kamerą termowizyjną. Około godziny siódmej zmarznięte dziewczynki wypatrzyli policjanci z patrolu z Mszany Dolnej. Dzieci od razu trafiły na komendę, gdzie zostały przebadane przez lekarza pogotowia. Później trafiły na dokładne badania do szpitala w Limanowej. Policjanci przypuszczają, że przyczyną ucieczki dziewczynek z domu jest sytuacja rodzinna. Sprawę wyjaśnia m.in. sąd rodzinny. Grzybiarki z Polski uratowane na Słowacji Słowaccy ratownicy uratowali trzy Polki, które zgubiły się w Pieninach podczas grzybobrania. Kobiety były przemoczone i zmarznięte, ale po udzieleniu pierwszej pomocy zeszły z gór o własnych siłach. W sobotę kobiety wybrały się na grzyby w Pieniny. Wieczorem zorientowały się, że nie wiedzą gdzie są. Poprosiły o pomoc ratowników, jednak nie potrafiły wytłumaczyć, gdzie się znajdują. Wiedziały tylko, że wyszły z Białej Wody w rejonie Jaworek, gdzie zostawiły samochód i przeszły na słowacką stronę granicy. Poszukiwania Polek utrudniała bardzo zła pogoda: padający deszcz ze śniegiem, silny wiatr i mgła. Na ich ślad natrafił myśliwy, który następnie sprowadził ratowników. Maciej Pałahicki