Do pożaru doszło w niedzielny (23.03) wieczór. Okoliczności i ślady zabezpieczone na miejscu zdarzenia jednoznacznie wskazywały na to, że doszło w tym miejscu do podpalenia. Nazajutrz rano w lasku oddalonym o kilkadziesiąt metrów od spalonego domu znaleziono mocno krwawiącego Józefa W. Na ciele miał liczne rany cięte, w tym nadgarstków, brzucha i gardła. Na rannego natknął się sąsiad. Powiadomił policję, która od kilkunastu godzin poszukiwała mężczyzny. Policja rozpatruje hipotezę, jakoby tłem podpalenia był konflikt pomiędzy Józefem W. a jego siostrą w związku z podziałem spadku.Sprawca podpalenia najwyraźniej działał z rozmysłem i dokładnie zaplanował przedsięwzięcie. Najpierw wyniósł do innego budynku niepełnosprawną matkę, potem zadbał o bezpieczeństwo psa oraz innych zwierząt hodowlanych w gospodarstwie i dopiero wtedy zaprószył ogień w domu. W pobliskim pomieszczeniu gospodarczym znaleziono ponadto przygotowane do użycia koktajle Mołotowa. Pożar doszczętnie strawił wnętrze domu i uszkodził jego konstrukcję.