- Prowadzone przez nas postępowanie przygotowawcze wykazało, że są to substancje chemiczne niebezpieczne dla środowiska, życia i zdrowia ludzi - mówi Piotr Kosmaty z chrzanowskiej prokuratury.- Biegły nie wykluczył także możliwości wybuchu tych chemikaliów - dodaje. Jednak ponieważ właściciel składu zakwestionował pierwszą opinię biegłego, ekspertyzy trzeba powtórzyć. Prawdopodobnie dopiero w połowie listopada sąd zdecyduje, czy można zutylizować niebezpieczne chemikalia. Do tego czasu stary, opuszczony budynek, w którym leży kilka ton groźnych substancji, będzie najpilniej strzeżonym obiektem w mieście.