Widzowie zebrani w hali sportowej PSP Nr 4 / II LO obejrzeli niezłe widowisko pełne długich wymian, potężnych zbić z obu stron, szczelnych bloków i pełnych poświęcenia, czasem akrobatycznych, podbić. Drużyna z Krakowa grała pewniej i spokojniej, a pod koniec rozbiła zmęczonych nieco bochnian. Szkoda, bo zaczęło się bardzo dobrze od zwycięstwa w pierwszym secie - i choć w drugiej partii goście wyrównali, to z kolei w trzeciej odsłonie MOSiR znów wyszedł na prowadzenie wygrywając nadspodziewanie wysoko 25:18. Jak się jednak okazało na więcej tego dnia krakowianie już gospodarzom nie pozwolili. W czwartym secie wzięli srogi rewanż wygrywając do 14. A w decydującym tie-breaku na parkiecie rządziła już tylko jedna drużyna - Wanda wygrała tę część spotkania 15:8 i całe spotkanie 3:2. Choć dwa ostatnie sety goście wygrali z dużą przewagą, to zdobywanie punktów wcale nie przychodziło im łatwo. Dlatego kibice mimo porażki swojej drużyny mogli się pocieszać, że tego wieczoru oglądali niezłą siatkówkę. Zawodników z Bochni docenił także trener gości, który po meczu podziękował im za grę. siano