W poniedziałek późnym wieczorem, do komisariatu w podkrakowskiej miejscowości zgłosił się ojciec, twierdząc, że jego syn został porwany, a porywacze żądają okupu - poinformowała małopolska policja. 18 - latek miał tego dnia być u swojej dziewczyny w Krakowie. Nie dotarł jednak do jej domu, ani nie odbierał telefonów. Dopiero wieczorem dziewczyna zaczęła otrzymywać sms-y, informujące, że chłopak został porwany, jest przetrzymywany, a jego uwolnienie może nastąpić tylko po zapłaceniu okupu. Po kilku godzinach od rzekomego porwania, policjanci zorientowali się, że stoi za nim sam 18-latek. Następnego dnia, około południa funkcjonariusze zatrzymali chłopaka w jednym z krakowskich tramwajów. Tłumaczył, że wymyślił swoje porwanie, bo potrzebował pieniędzy. Jak informuje małopolska policja, materiały zebrane w czasie trwania poszukiwań trafiły do prokuratury, gdzie zostanie "rozważony sposób ukarania 18-latka".