Tymczasem w województwie wciąż trwa szacowanie strat materialnych po przejściu nawałnicy. Już teraz wiadomo, że będą one liczone w milionach, a nawet dziesiątkach milionów złotych. Nad ranem w Jodłówce Tuchowskiej natrafiono na ciało mężczyzny, którego porwała wezbrana rzeka, a przed południem znaleziono zwłoki innego mieszkańca Małopolski, który zginął próbując ratować tonącą żonę. Ogólny bilans ulew w Małopolsce to cztery ofiary śmiertelne i jedna - zaginiona. Tymczasem jak informuje Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej poziom wód w rzekach w Dole i Wiśle na Podbeskidziu niebezpiecznie rośnie. Rzeki te przekroczyły stany alarmowe w powiecie oświęcimskim. Alarm powodziowy obowiązuje nadal w powiecie limanowskim w Małopolsce. Pogotowie przeciwpowodziowe ogłoszono w powiatach tarnowskim, brzeskim i nowosądeckim. W Małopolsce wciąż jeszcze usuwane są skutki nocnych ulew. Nieprzejezdna jest nadal droga numer 977 z Tarnowa do Tuchowa. Na poważne utrudnienia muszą się przygotować także pasażerowie pociągów - dowiedział się Marek Balawajder w rozmowie z Ryszardem Rębilasem, zastępcą dyrektora w Zakładzie Przewozów Pasażerskich w Krakowie: Dlatego PKP zdecydowały o zmianie trasy kursujących tamtędy pociągów. Przestrzegamy pasażerów, że opóźnienia mogą być poważne - nawet do 4 godzin. Tak wygląda sytuacja w Małopolsce. Niestety nie lepiej jest na Dolnym Śląsku. Alarm powodziowy ogłoszono we Wrocławiu, Strzelinie i Miliczu, natomiast stan pogotowia przeciwpowodziowego obowiązuje na terenie całego województwa dolnośląskiego. W południowo-zachodniej Polsce zaczął padać deszcz, synoptycy przewidują, że w ciągu doby w dorzeczu górnej Odry i Kotlinie Kłodzkiej może spaść od 70 do 90 litrów wody na metr kwadratowy. Na razie rzeki na Dolnym Śląsku nie wylewają, przekraczają jednak znacznie stany ostrzegawcze i alarmowe. O ponad metr - Odra w Oławie, o osiemdziesiąt centymetrów Ślęża na Bobrze, o pół metra - Nysa Kłodzka w Skorogoszczy.