- Ogień nie wydostaje się już na zewnątrz hali, trwa jego dogaszanie - powiedział oficer dyżurny małopolskiej straży pożarnej, starszy kapitan Marcin Kozień. W pożarze nikt nie ucierpiał, nie było też zagrożenia dla sąsiednich budynków. - W spalonym magazynie przechowywane były głównie papier i tektura. Nie było tam substancji chemicznych ani tworzyw - powiedziała rzeczniczka Plivy Kraków, Małgorzata Skoczylas. Dogaszanie pożaru utrudnia bardzo duże zadymienie, dlatego strażacy pracują w aparatach tlenowych. Przyczyny pożaru ani wielkość strat nie są znane. W akcji uczestniczyło 17 jednostek straży pożarnej.