Mężczyzna postanowił we wtorek nurkować na wstrzymanym oddechu, bez butli, a tylko w piance i z płetwami. Nie zważał na to, że zbiornik był częściowo pokryty lodem - czytamy. Jak powiedziała "Gazecie Krakowskiej" Katarzyna Cisło z małopolskiej policji, nurka wzrokowo asekurowała stojąca na brzegu żona. Świadkowie powiedzieli policji, że zanurkował, na chwilę wynurzył się, jakby chciał nabrać oddech, a potem utonął. Na miejscu zdarzenia pojawiły się wezwane przez żonę nurka służby ratownicze. Trwająca około godzinę reanimacja nie dała rezultatu, lekarz stwierdził zgon 49-latka.Więcej w "Gazecie Krakowskiej".