Aby poprzeć inicjatywę wystarczy przejść pod bramką. Problem w tym, że bramki praktycznie ominąć się nie da, bo zajmuje niemal całą szerokość alejki Plant. Większość osób idąc pośpiechu miedzy Dworcem Głównym krakowskim rynkiem popiera igrzyska nieświadomie.Osoba, która chce ominąć bramkę, musi nadłożyć drogi i przejść prawie po trawniku. - Zostawiono dla przeciwników igrzysk bardzo mało miejsca. Jeżeli ktoś nie chce przejść pod bramą musi zahaczyć o ogrodzenie i trawnik - ubolewała jedna z przechodzących kobiet. - Ale nas zrobili w konia - powiedziała jedna z przechodzących.- Ustawianie bramki i liczenie to bardziej zabawa - twierdzi Marcin Kandefer, dyrektor "Komitetu Konkursowego Kraków 2022". - Nie ukrywamy, że wybraliśmy takie miejsce, gdzie przechodzą ludzie. Jest to działanie raczej promocyjne. Wynik poparcia wyświetlany na liczniku nie będzie nigdzie wykorzystywany, ani miarodajny - zaznaczał dyrektor biura komitetu.Osoby, które przechodzą pod bramką między godziną 10.00 a 18.00 liczy hostessa. Ustawienie bramki kosztowałi 23 tysiące złotych.Krakowianie o dalszych staraniach miasta o organizację igrzysk zdecydują w referendum 25 maja. Według ostatniego sondażu przeprowadzonego przez IBRiS Homo Homini dla Informacyjnej Agencji Radiowej prawie 60 procent Polaków jest przeciwnych organizacji imprezy w Krakowie, 30 procent powiedziało igrzyskom "tak". Sondaż telefoniczny przeprowadzono 28 kwietnia na próbie losowo-kwotowej 1100 pełnoletnich mieszkańców Polski.Paweł Pawlica