- Dziecko wybudza się bez drgawek. Oby tak dalej. To pozytywny objaw - zaznaczył lekarz. Teraz lekarze chcą osiągnąć "logiczny kontakt z chłopcem". Wcześniej medycy poinformowali, że wątroba, nerki i serce Adasia funkcjonują prawidłowo. Największą niewiadomą pozostaje mózg. "Można mówić o cudzie" Profesor Skalski zaznaczył, że gdyby dwulatek wyszedł z całej historii bez szwanku, to można byłoby mówić o cudzie. - To pierwszy taki przypadek w Polsce. Wejdzie też do annałów nauki światowej - podkreślił. W swoich ocenach jest jednak bardzo ostrożny. - Nawet, jeśli wszystkie badania są pomyślne, to jest jeszcze ten ulotny czynnik indywidualnego zachowania się organizmu tego właśnie dziecka - dodał. Przypomnijmy, że dziecko wyszło z domu w nocy z soboty na niedzielę. Zostało znalezione niedaleko potoku Racławka. Było nieprzytomne. Na mrozie spędziło siedem godzin. Kiedy go znaleziono temperatura jego ciała wynosiła zaledwie 12 stopni. Tak ekstremalnego wychłodzenia nikt jeszcze nie przeżył. W akcji poszukiwawczej chłopca uczestniczyli policjanci i mieszkańcy. Adaś jest leczony w szpitalu dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu.