Miejsce powstania awarii udało się zlokalizować dopiero po kilkunastu godzinach. W tym czasie, bez ogrzewania w domach było nawet 50 tysięcy mieszkańców, zamieszkujących dzielnice: Azory, Bronowice, Łobzów i Prądnik Biały. Jak zaznacza gazeta, w tym czasie temperatura na zewnątrz dochodziła do minus 15 stopni Celsjusza. Awaria dotknęła budynków znajdujących się przy 57 ulicach, co daje 438 obiektów, z czego 255 to bloki, a 183 domy jednorodzinne - wylicza "Gazeta Krakowska". Usuwanie skutków awarii trwało ponad dobę. Przedstawiciele MPEC zapewniali, że ciepło powinno wrócić do domów krakowian w poniedziałkowy poranek. Jak jednak zauważa gazeta, wielu mieszkańców miasta skarżyło się na brak informacji o awarii. "Nikt nie informował nas o awarii. Ja i wielu moich sąsiadów przez wiele godzin nie wiedzieliśmy, co się dzieje" - powiedział gazecie mieszkaniec dzielnicy objętej awarią.