Darmowe tramwaje i autobusy miałyby wpływ na uspokojenie ruchu w centrum - dowodzi pomysłodawca uchwały w tej sprawie, radny Dzielnicy I <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-aleksander-miszalski,gsbi,2873" title="Aleksander Miszalski" target="_blank">Aleksander Miszalski</a>. Jak ocenia, bezpłatne przejazdy zachęcałyby kierowców do zaparkowania w jednym miejscu i poruszania się po centrum komunikacją miejską, a nie autem, co powoduje korki i zwiększa zanieczyszczenie powietrza. Władze miasta wskazują jednak, że trzeba by wyliczyć, ile należałoby dopłacić do transportu zbiorowego przy takim rozwiązaniu. - Według mnie, realizacja tego pomysły jest niemożliwa - mówi wiceprezydent Krakowa Tadeusz Trzmiel. Jeśli komunikacja miejska w Krakowie kosztuje ok. 500 mln zł rocznie, a miasto dopłaca do niej ok. 150 mln zł, to każde dalsze ograniczanie wpływów powoduje, że będzie mniej pieniędzy na inne zadania, edukację, inwestycje czy pomoc socjalną - argumentuje. Jak przypomina "DP", pomysł nie jest nowy - wcześniej radni z "jedynki" proponowali bezpłatną komunikację w całym mieście.