Gazeta przypomina, że dzisiaj marszałek będzie tłumaczył się na sesji sejmiku. Przekazania dokumentów dotyczących sprzedaży MSS zażądało Centralne Biuro Antykorupcyjne. "Wierzę, że sprawa szybko zostanie wyjaśniona, bo sprzedaż spółki odbyła się zgodnie z prawem i przy otwartej kurtynie - zapewnia Marek Sowa. Opisując sprzedaż MSS "Gazeta Polska" (wcześniej o sprawie pisał tygodnik "wSieci") postawiła zarzut, że zdominowany przez PO Zarząd Województwa oddał spółkę firmie byłego posła PO, który z kolei wykonanie internetowej sieci szerokopasmowej podzlecił firmie, w której władzach zasiada żona innego byłego posła PO. Wątpliwości budzi też fakty, że MSS została sprzedana za 2,6 mln zł, gdy miała zagwarantowane 64 mln zł unijnej dotacji na inwestycje. Jak informuje "Dziennik Polski", nawet w Platformie Obywatelskiej nie brakuje osób, które czekają na poważny błąd Marka Sowy, który przed najbliższymi wyborami samorządowymi ma szansę na kolejną kadencję na najważniejszym stanowiskiem w regionie. "Niektórzy radni PO, zamiast bronić swojego marszałka, podsuwają dziennikarzom tropy mające prowadzić do udowodnienia, że afera jest realna" - czytamy w "DP". "Wiem, że nie wszyscy w PO mnie lubią, ale to nie ja, a sieć szerokopasmowa może stać się ofiarą całego zamieszania, bo teraz będzie trudniej ją zbudować" - mówi gazecie marszałek.