O sprawie zrobiło się głośno, kiedy w internecie ukazał się film, na którym trzylatek, instruowany przez starszego brata, znęcał się nad kotem. - Czekamy na ekspertyzę biegłego lekarza weterynarii, która da nam dodatkowe argumenty do ewentualnego zabrania lub oddania tych zwierząt - mówi Ewa Olszowska-Dej z krakowskiego magistratu. Na zwrot psów i kotów rodzinie nie godzi się natomiast Barbara Grzywacz z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Będziemy się odwoływać do skutku, mamy nadzieję, że te zwierzęta zostaną oddane pod naszą opiekę - mówi. Tylko wtedy, kiedy zwierzęta na stałe trafią do TOZ-u, będą mogły znaleźć nowych właścicieli.