W obu przypadkach efektem fałszywych zgłoszeń były szeroko zakrojone działania pościgowe policji i wiele innych niepotrzebnie wykonanych czynności. Zgodnie z Kodeksem karnym składanie fałszywych zeznań zagrożone jest karą do trzech lat pozbawienia wolności, a informowanie o przestępstwie, którego nie było, karą do dwóch lat więzienia. Seria napadów w Lubuskiem rozpoczęła się 9 stycznia. W sumie zgłoszono od tego czasu 10 takich przestępstw. W ubiegłym tygodniu okazało się, że dwa zgłoszenia były fałszywe. Postępowania dotyczące napadów na kobiety i gwałtów, prowadzone przez prokuraturę rejonową w Zielonej Górze, przejęła kilka dni temu tamtejsza prokuratura okręgowa. Połączenie oddzielnych postępowań w jedno śledztwo to wynik decyzji Prokuratury Krajowej, która objęła sprawę swym nadzorem po analizie akt sprawy. Natomiast postępowania dotyczące fałszywych zgłoszeń prowadzą prokuratury rejonowe w Zielonej Górze i Krośnie Odrzańskim. Napaści na kobiety, do których doszło we Wschowie i Lubsku, wcześniej nie wiązane przez policję z przestępstwami w Zielonej Górze, nie zostały włączone do śledztwa prokuratury okręgowej. Oznacza to, że postępowania mające je wyjaśnić, nadal będą prowadzić prokuratury rejonowe ze Wschowy i Żar. Na podstawie śladów zebranych w Zielonej Górze ustalono profil DNA sprawcy, a w oparciu o zeznania pokrzywdzonych sporządzono trzy portrety pamięciowe podejrzanych. Ze strony policji sprawami napadów zajmuje się m.in. specjalna grupa powołana przez szefa lubuskiej policji.