Rozgrywanie meczu w trakcie największych obciążeń okresu przygotowawczego nie ma na celu osiągnięcia zwycięstwa za wszelką cenę. To raczej forma kolejnego treningu o innej specyfice pracy. Niemniej, sparing to zawsze okazja do boiskowego poznania się zawodników, nauczenia się swoich zachowań, by na przyszłość wiedzieć, co kolega z zespołu zwykle w tej czy innej sytuacji zrobi. Trzy tercje, trzy składy Oba zespoły przed meczem uzgodniły, że rozegrają trzy części po 30 minut. Trener Arki Zbigniew Smółka w czasie meczu skorzystał z 20 piłkarzy. Mecz Arka rozpoczęła w składzie: Sala, Sudoł, Dykta, Nowakowski, Żmudziński, Pojnar, Wesołowski, Hendel, Struzik, dodatkowo grało dwóch testowanych piłkarzy. Na drugą tercję wyszli: Bołdyn, Ilnicki, Sudoł, Romaniuk, Rozynek, Walter, Pochylski, Wróbel, Gad, Wesołowski, Rośmiarek. W trzeciej tercji zespół grał w zestawieniu mieszanym ze sporą ilością zmian. W zespole Fadomu grają dziś zawodnicy, którzy niedawno reprezentowali barwy Arki, mowa o Pawle Mierzwiaku, Darku Dalmacie i Damianie Perwińskim. Piłki dawno nie widzieli Drużynom przyszło grać w niezbyt sprzyjających warunkach, niska temperatura, mocny, silny wiatr, a na dodatek niezbyt ciekawe boisko. Pierwotnie mecz miał być rozegrany na sztucznym boisku w Zielonej Górze, wzięto jednak pod uwagę fakt, że warunki atmosferyczne umożliwiają grę na zwykłej nawierzchni. Ważne jest również to, że na sztucznej trawie łatwo o kontuzję, o czym boleśnie przekonał się rok temu Tomek Nowakowski. W obecnym okresie przygotowań piłkarze ciężko pracują. Przekłada się to na ich poczynania boiskowe. Nie czują piłki, odnotowują sporo kiksów, niecelnych podań, jednak na tym etapie przygotowań nie ma się tym co przyjmować, świeżość i czucie piłki ma wrócić na wiosnę. Na razie piłkarze w nogach mają sporo przebiegniętych kilometrów i dlatego czasem sprawiają wrażenie, że nie nogi to, lecz protezy. Do obrazu gry, niezbyt porywającego, przyczynił się również fakt, że piłkarze rzadko widzą piłkę, odwykli. Dołóżmy do tego fatalne boisko, które nie nadawało się do gry po ziemi, pełne dziur, górek, brył błota. Łatwo sobie wyobrazić, z jakim widowiskiem mieliśmy do czynienia. Ciągle w przewadze To Arka nadawała ton grze. Mimo, że boisko było liche, potrafiliśmy kilkakrotnie wykrzesać niezłą akcję. W pierwszej tercji dobrze pokazali się młodzieżowcy, choć starsi zawodnicy często musieli nimi kierować. Bez wątpienia najjaśniejszym punktem tej odsłony był Michał Sudoł. Testowany w Arce obrońca doskonale przecinał wszystkie podania, czy to górą, czy dołem. Znakomity przegląd sytuacji i zero pomyłek. W drugiej tercji zagrał skład zawodników doświadczonych. Pomysły na jakąkolwiek kreację gry czy na realizację założeń przedmeczowych nie miały racji bytu. Piłka robiła co chciała, była nieprzewidywalna. Jednak to Arka przeważała, choć brakowało wykończenia. Gospodarze dochodzili do 30 metra przed naszą bramką i nie mieli pomysłu, co zrobić dalej. Przez większość czasu gra toczyła się w środkowej strefie boiska. Bramki padły dopiero w ostatnich 30 minutach. W 72 minucie gry Romaniuk niezbyt mocno uderzył z rzutu wolnego z 20 metrów, piłka przeszła przez mur, kilkakrotnie skozłowała, czym kompletnie zmyliła Perwińskiego i ten musiał wyjąć ją z siatki. Po chwili było 2:0. mamy kolejny rzut wolny z lewej strony pola karnego, dośrodkowanie na długi słupek zbija wzdłuż bramki Ilnicki, piłkę przecina Romaniuk, ta trafia do Wróbla, który z najbliższej odległości pakuje ją do siatki. Tym samym, gdyby prowadzić klasyfikację punktową jak w NHL, Romaniuk miałby po dwóch sparingach trzy punkty, dwa za bramki w meczu z Chrobrym i Be-Betonem i za asystę w tym drugim. Zresztą, gra tego zawodnika była motorem napędowym Arki dzięki doskonałym, kilkudziesięciometrowym crossom zmuszającą naszych piłkarzy do działań ofensywnych. 3 minuty przed końcem gospodarze mieli szansę na gola. Rzut karny obronił jednak Bołdyn. -Katastrofalne warunki nie pozwoliły nam grać tego, co zaplanowaliśmy - podsumowuje sparing trener Smółka. - Nie mogliśmy grać piłką, dlatego mecz wyglądał jak wyglądał. We wtorek 4 lutego zdecydowaliśmy się zagrać sparing z Vitrosiliconem Iłowa w Iłowej. Byłem na małym rekonesansie, by zobaczyć, jak wygląda ich boisko, są świetne warunki do gry - mówi Z. Smółka