"Mężczyźnie przedstawiono dwa zarzuty - oszustwa na szkodę NFZ i lekarzy oraz nielegalnego handlu środkami psychotropowymi. Na etapie śledztwa przyznał się do popełnienia tych przestępstw" - powiedział Jaroszewicz. Z ustaleń policji wynika, że oskarżony zajmował się procederem przez półtora roku i zarobił na nim około 11 tys. zł. Leki z dopłatą NFZ wykupował w aptekach na recepty wystawiane mu przez lekarzy. Nie zażywał ich jednak, lecz sprzedawał z zyskiem. "Na podstawie historii choroby pobierał recepty na środki psychoaktywne, wprowadzając lekarzy w błąd, twierdząc, że musi kontynuować leczenie. Robił to jednocześnie w kilku miejscach. Tym sposobem oszukał NFZ, bo leki były częściowo refundowane. Straty Funduszu to około 800 zł, a wykupionych recept było około 50" - wyjaśnił Jaroszewicz. Mężczyzna wpadł po tym, jak celnicy kontrolujący przesyłki kurierskie i pocztowe znaleźli w jednej z nich silnie uzależniające leki o działaniu psychotropowym zamiast części komputerowych, których wysyłkę deklarował nadawca. Mimo, że na paczce były fałszywe dane nadawcy, śledczy dotarli do 58-latka.