W szkoleniu młodzieży Nowa Sól była obok ośrodków w Żarach i Zielonej Górze przysłowiową kuźnią talentów. Te czasy to już jednak zamierzchła przeszłość. Klub próbuje nadrobić stracone lata. Powoli, sukcesywnie odbudowuje się pion szkolenia młodych piłkarzy w Arce Nowa Sól. Ale łatwo nie jest. Na dziś w klubie jest sześć zespołów młodzieżowych, Żaki, Orliki, po dwa zespoły trampkarzy i juniorów. Różnie wyglądają kadrowo, liczą od kilkunastu do nawet 30 zawodników. Całość procesu szkolenia młodzieży ma swoją strategię. Mariusz Karpiński stworzył "Program szkolenia dzieci i młodzieży w MKP Arka Nowa Sól". Podstawowym, strategicznym celem klubu jest to, by poprzez cały etap szkolenia młodzieży wprowadzić utalentowanych zawodników do drużyny seniorów Arki lub do innych klubów z wyższych lig. Za cały proces odpowiada Rada trenerów, którzy realizują poszczególne założenia szkolenia na różnych jego etapach. Każdy z tych etapów ma swój jasno określony cel i charakter pracy. Proces szkolenia jest monitorowany. Kontrola odbywa się dwa razy w roku za pomocą zestawu zadań, które wykonuje piłkarz. Ich wynik obrazuje rozwój zawodnika w danym etapie czasu. Każda z grup wiekowych prócz założeń treningowych na dany rok pracy ma scharakteryzowane wskazówki, które pozwalają na jak najlepszy rozwój zawodnika w danej grupie wiekowej. To szczegółowe listy opracowane na podstawie wiedzy trenerskiej i doświadczenia. Całość programu szkolenia jest znana wszystkim trenerom, którzy zapoznali się z nim i zobligowali się do jego stosowania podpisami. Więc niby jest dobrze, a jednak tak dobrze nie jest. Dlaczego? - Podchodzę do tego tak, że my chcemy coś dla tej młodej piłki w Nowej soli zrobić, żeby dobrze szkolić. Jest program szkolenia, jeśli on zacznie działać, przyjdą efekty, potrzebujemy spokoju, czasu i młodzieży - mówi trener koordynator Mariusz Karpiński. I wylicza bolączki, które sprawiają, że szkolenie idzie po grudzie: - Z zawodnikami mamy tak, że łatwiej stracić tych, których mamy, niż pozyskać nowych. Przychodzi pewien wiek, chłopcy widzą się w lepszych klubach, jeżdżą na testy, pomyślnie je przechodzą i chcą zmienić klub. Czasem w decyzji nieco za mocno wspierają ich rodzice, można to zrozumieć. Tymczasem my zostajemy z niczym, na dziś tracimy podstawowych piłkarzy zespołów juniorskich, którzy wybrali Wronki i Chorzów. Tak mamy co chwilę - mówi trener Karpiński. Problem to jednak nie tylko utrata zawodników. Klub nie ma ich skąd pozyskać. - Czasami znajdziemy fajnych chłopaków w okolicach Nowej Soli, nikt ich nie chce puszczać do Arki. Dzwonimy, czy prezesi innych klubów zezwolą, by zawodnik wziął udział w treningach, spotykamy się z kategorycznym nie. Choć często w tych klubach grają seniorzy wychowani w Nowej Soli - mówi Robert Michalak, który w Arce również pracuje z młodzieżą. - Naszym celem jest to, żeby grali w klubie nie tylko nowosolanie, ale i chłopcy z okolicznych miejscowości. Ale czasem ci chłopcy nie chcą rywalizować skoro są gwiazdami u siebie w klubach. Szkoda, bo mają potencjał i mogliby się rozwijać w większym klubie, z lepszym zapleczem, pod okiem bardziej doświadczonych ludzi - mówi M. Karpiński. - Ale w ich macierzystych klubach nikt nie chce o tym słyszeć - dodaje. Młodzieżowe zespoły wznawiają zajęcia w tym tygodniu w środę. Być może znajdą się jeszcze chętni do uprawiania piłki w nowosolskich zespołach młodzieżowych. Warto pamiętać, ze sport można pogodzić z nauką w klasie sportowej o profilu piłka nożna w nowosolskim Gimnazjum nr 2 i Szkole Katolickiej. Szczegółów dotyczących przystąpienia do którejś z grup młodzieżowych można się dowiedzieć pod nr telefonu 515206273. Klub liczy na współpracę z trenerami młodzieży innych klubów okolic Nowej Soli. Liczy, liczy i nic z tego nie wychodzi. Dlaczego młodych, zdolnych piłkarzy inne kluby nie chcą puszczać do Arki? Co stoi na przeszkodzie, by chłopcy z okolicznych miejscowości trenowali w Nowej Soli? Czekam na państwa zdanie na ten temat, szczególnie tych, którzy swoich młodych piłkarzy do Arki puścić nie chcą. Marek Grzelka