Jak czytamy w komunikacie, policjanci podejrzewali, że 70-letni mężczyzna zbezcześcił grób ich kolegi. Zdaniem RPO, podczas przesłuchania przez policjantów na komisariacie w Rykach oskarżony został pobity. Autorzy komunikatu poinformowali, że na miejsce przyjechali eksperci Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur, czyli zespołu działającego w ramach biura RPO, którego zadaniem jest przeciwdziałanie torturom i nieludzkiemu traktowaniu na mocy konwencji ONZ poprzez niezapowiedziane wizytacje. "Kiedy przyjechali na komisariat w Rykach, dowiedzieli się, że akurat mają tam zatrzymanego, ale - w ocenie komendanta - 'nie jest to w ogóle człowiek'. Bo człowiek nie robi takich rzeczy, jak ten osadzony" - zaznaczyli. "Przedstawiciele KMPT zażądali rozmowy z osadzonym. Miał na ciele siniaki. Powiedział, że go pobito na komisariacie. Że zrobili to policjanci. Skarżył się na nadciśnienie, mówił, że miał niedawno zawał, piecze go w klatce piersiowej - ale policjanci na to nie zareagowali (przepisy mówią wyraźnie, że jeśli osoba zatrzymywana skarży się na problemy ze zdrowiem, to musi być przed zamknięciem zbadana przez lekarza). W protokole zatrzymania nie było mowy o żadnych obrażeniach" - czytamy w komunikacie. Według autorów, przypomnienie obowiązujących przepisów pomogło - na posterunek sprowadzone zostało pogotowie. "Ratownicy zdecydowali, że pan Zygmunt musi natychmiast jechać do szpitala - najpierw w Rykach, a potem w Puławach. Konwojowali go tam dwaj policjanci. W piątek, po badaniach, został z Puław odwieziony na posterunek w Rykach, skąd go zwolniono do domu. Pozbawienie go wolności nie jest potrzebne w sprawie wykroczenia, której zdaniem policji się dopuścił" - napisali. Eksperci KMPT zrobili dokumentację fotograficzną obrażeń zatrzymanego, odebrali oświadczenie pokrzywdzonego o wyrażeniu zgody na złożenie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez RPO, a następnie zwrócili się do Rzecznika Praw Obywatelskich o skierowanie sprawy zachowania policjantów do prokuratury. Jak informuje komunikat, rzecznik zrobił to w piątek. Tego dnia wewnętrzne postępowanie w sprawie pobicia człowieka na posterunku w Rykach podjęła sama policja. Iwona Żurek