- 7 godzin opóźnienia nawet bym strawiła. Natomiast potraktowano nas skandalicznie - powiedziała reporterowi RMF FM jedna z pasażerek. Pociąg z Wrocławia wjechał na dworzec w Lublinie dokładnie o godz. 21:13. - To jest szok. Mieliśmy tutaj być po godzinie 14, a jest po 21. 420 minut opóźnienia... Ale nawet i to bym strawiła. Natomiast potraktowanie pasażerów skandaliczne. Myśmy stali cztery godziny bez żadnych informacji - mówiła rozżalona pasażerka. - Nikt o nas nie zadbał. Nie mogliśmy liczyć na żadną kawę, herbatę czy kanapki. Chcieli nam pod koniec tylko zwrócić pieniądze, ale już nie mamy siły za tym chodzić - dodała inna. Z powodu awarii oblodzonej trakcji pociąg Przewozów Regionalnych z lokomotywą spalinową utknął po południu w okolicach Suchedniowa w Świętokrzyskiem. W Lublinie miał być po godz. 14, z Suchedniowa wyruszył natomiast około 17.