Pod koniec listopada kierowca z Polski został znaleziony martwy w kabinie ciężarówki na stacji benzynowej w Hohe Börde pod niemieckim Magdeburgiem. Tamtejsza policja wykluczyła ingerencję osób trzecich. W trakcie śledztwa nie znaleziono żadnych śladów ingerencji z zewnątrz i ewentualną winę osób trzecich. Po zawiadomieniu członka rodzina prokuratura wszczęła jednak postępowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Sprawą zajmuje się też niemieccy śledczy z Magdeburga. Jak przekazała natomiast "Dziennikowi Wschodniemu" prokuratura w Lublinie, ciało 37-latka został sprowadzone do Polski. W poniedziałek odbyła się sekcja zwłok. Na jej wyniki trzeba będzie jednak poczekać. W wyjaśnianie tajemniczej śmierci mężczyzny zaangażował się też Wydział Konsularny Ambasady RP w Berlinie. 37-latek osierocił dwójkę dzieci.