Jak powiedział Frątczak, mężczyzna został porwany przez silny nurt lokalnej rzeki. W akcji ratunkowej uczestniczyły trzy jednostki straży pożarnej. Do podobnej sytuacji w sobotę doszło też w miejscowości Bystra w powiecie suskim (Małopolska). Tam ok. 30-letni mężczyzna został porwany przez rzekę Bystrzankę. Po ok. trzech kilometrach nieprzytomny został wyłowiony już ze Skawy, do której wpada Bystrzanka, w miejscowości Osielec przez dwóch strażaków, którzy skoczyli mu na ratunek w rwący nurt. Podczas resuscytacji ratownikom udało się przywrócić funkcje życiowe. Mężczyzna został zabrany do szpitala. Jest w poważnym stanie. W akcji wzięło udział pięć jednostek straży pożarnej. Frątczak zaapelował o rozwagę i niezbliżanie się do niebezpiecznych miejsc. - Rozumiem, że tego typu sytuacja jest nadzwyczajna, ludzie chcą zbliżyć się, zobaczyć, ale strażacy nie są w stanie ogrodzić wałów i ich pilnować. Przechodzenie przez kładki, mostki, zbliżanie się do wałów, gdy jest tyle wody, nie jest bezpieczne. Apelujemy o rozwagę - powiedział rzecznik strażaków. W piątek w Dębicy (woj. podkarpackie) zakończono poszukiwania mężczyzny, który dzień wcześniej wieczorem miał zostać wciągnięty do tunelu, którym płynie lokalny potok. Mężczyzny nie odnaleziono. W czwartek w Warszawie zginęła kobieta uderzona porwanym przez wiatr konarem drzewa.