Jak pisze "Dziennik Wschodni" listę dla ułatwienia spowiedzi wywiesił proboszcz. Na liście napisanej odręcznym pismem znajduje się 71. pozycji, wśród nich m. in.: "Czy biję męża?", "Czy podejmowałam nieskromne myśli i czyny?", "Czy nie utożsamiałam przyjemności i popędu seksualnego z miłością?", "Czy po chrześcijańsku planowałam rodzinę (3-4 dzieci)?". "Powinien tam wisieć także spis męskich grzechów. Byłby o kilka punktów dłuższy" - zapewnia właścicielka prywatnego sklepiku w Szczebrzeszynie. "Skoro jest coś dla kobiet, to i o mężczyznach powinni pomyśleć" - wtóruje Małgorzata Wieczorek, kioskarka. Żadna z pytanych przez "Dziennik Wschodni" parafianek nie chciała jednak się przyznać, że kiedykolwiek korzystała z wywieszonej przy konfesjonale ściągawki. "Ja tak źle, jak tam napisali, nie robię, to i podpowiedzi nie potrzebuję" - przekonuje Janina Czop, starsza mieszkanka miasta. Ksiądz Józef Flis zapewnia, że nie wymaga od parafianek, by spowiadały się według listy. On sam traktuje ją jako jedną z ciekawostek turystycznego miasteczka. A co z listą grzechów dla mężczyzn? "Prawdopodobnie kiedyś była, ale co się z nią mogło stać, nie mam pojęcia" - odpowiada ksiądz.