Dlatego też pełni obaw lecz z mocnym postanowieniem rehabilitacji, szczególnie za ostatni blamaż z Ruchem, jechali do Piotrkowa Trybunalskiego zamojscy zawodnicy. Nadzieją na dobry wynik miał być świeżo pozyskany z Arki Gdynia napastnik Mateusz Kołodziejski. Jak się okazało- był. Pierwsza połowa toczyła się pod lekkie dyktando gospodarzy. Pierwszą groźną sytuację przeprowadzili gospodarze w 10 minucie spotkania. Górski idealnie zagrał do wbiegającego w pole karne Spychały, jednak zamojscy defensorzy byli na posterunku i wybili mu piłkę spod nóg. Kilka minut później na bramkę Jakuba Skyrzpca strzelał głową po rzucie rożnym Szulc. Tym razem piłka nie trafiła w światło bramki. W 25 minucie przed szansą stanęli zamościanie. Rafał Turczyn dostał piłkę na linii pola bramkowego, nie zastanawiając się długo uderzył na bramkę, jednak bramkarz gospodarzy popisał się refleksem i uchronił swój zespół przed utratą gola. W końcówce pierwszej poły obie drużyny wypracowały sobie jeszcze po jednej sytuacji bramkowej. Najpierw bliscy zdobycia bramki byli gospodarze. Spychała dostał piłkę na polu karnym i huknął z całej siły na bramkę Skrzypca. W sobie tylko znany sposób zamojski bramkarz zdołał zmierzającą w okienko bramki piłkę przenieść nad poprzeczką. To co nie udało się gospodarzom, udało się gościom. W 44 minucie rzut rożny wykonywał Jakub Cieciura. Do piłki dopadł Mateusz Kołodziejki i głową wpakował ją do siatki. Był to pierwszy gol Kołodziejskiego, zdobyty w pierwszym meczu rozgrywanym w barwach Hetmana. Druga połowa niczym nie różniła się od pierwszej. Gospodarze próbowali atakować, Hetman skracał pole, a po przechwycie próbował kontratakować. Kilka takich akcji mogło przynieść podwyższenie wyniku. W 56 minucie z 16 metrów strzelał Kołodziejski, ale dobrą interwencją popisał się miejscowy bramkarz. Podobnie było w 63 minucie po strzale Marka Piotrowicza. Pięć minut później powinno być już 2:0. Kołodziejski idealnie zagrał do Cieciury, ten wyszedł sam na sam z bramkarzem i strzelił obok słupka. Po tych kilku sytuacjach bramkowych Hetmana, do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy Concordii. Dwukrotnie bliski zdobycia gola był Hubert Górki. Najpierw piłkę po jego strzale z linii bramkowej wybił Radosław Mikołajek, a dobitka trafiła w słupek. Końcowe minuty to umiejętna gra Hetmana na utrzymanie wyniku. Już w doliczonym czasie przed kolejną szansą stanął Marek Piotrowicz. Wyszedł z piłką z własnej połowy i zakończył indywidualną akcję strzałem, po którym piłka trafiła w poprzeczkę. Mecz zakończył się zwycięstwem Hetmana. Zamościanie pokazali w Piotrkowie charakter. Za wszelką cenę chcieli ten mecz wygrać i to się im udało. Walczyli o każdy centymetr boiska. Wyjazdowe zwycięstwo 1:0, po kilku słabszych spotkaniach, należy uznać za bardzo dobry wynik. Zespół podniósł się i gra dalej. Cieszyć się też trzeba z tego, że do zespołu doszedł egzekutor. Mateusz trenował w Zamościu tylko jeden dzień, a potrafił się znaleźć tam gdzie trzeba i zdobyć zwycięską bramkę. - Początek spotkania miał mało wyraźny, widać było brak komunikacji, czucia gry przez zespół. Ale z czasem było już coraz lepiej. Potrafił przetrzymać piłkę w sytuacjach, które tego wymagało. Jego występ należy uznać za całkiem udany - skomentował grę Mateusza Kołodziejskiego II trener Hetmana Zbigniew Pająk. Concordia Piotrków Tryb. - Hetman Zamość 0: 1 (0:1) Bramka: Kołodziejski (44 min) Żółte kartki: Szulc (C), Cieciura (H) Concordia: Rudak - Szulc (80 Zaor), Rączka, Kaciczak (67 Szary), Moliński - Juszkiewicz, Jabłecki, Komar, Balcerek (53 Jakóbiak) - Górski, Spychała Hetman: Skrzypiec - Sękowski, Wolański, Wachowicz, Chałas - Cieciura (88 Twardawa), Kiema, Migalewski, Turczyn, Piotrowicz - Kołodziejski (75 Mikołajek) Sędziował: Artur Mital Widzów: 200 Autor: wald