Według relacji policji, do zdarzenia doszło ok. godz. 14 na terenie jednej z posesji w Dzierzgowie. Dziewczyna kosiła trawę, kiedy niespodziewanie podszedł do niej mężczyzna i kilkukrotnie ugodził ją nożem. Następnie uciekł w stronę pobliskiego lasu. Nóż porzucił na miejscu zdarzenia. Świadkami ataku byli domownicy - brat ofiary, ojciec i babcia. Natychmiast wezwano pomoc, ale nastolatki nie udało się uratować. 22-latek, który jest mieszkańcem sąsiedniej miejscowości, został zatrzymany około kilometra od Dzierzgowa. Przechodzący drogą policjant po służbie zauważył zakrwawionego mężczyznę i go zatrzymał. Jak podaje "Dziennik Łódzki" na miejscu zbrodni znaleziono nóż kuchenny z ostrzem o długości 20 cm. Prokuratura ustaliła już, że napastnik nie był pod wpływem alkoholu. Od 22-latka pobrano próbki krwi pod kątem badań na obecność środków odurzających. Jest prawdopodobne, że mężczyzna brał dopalacze - pisze gazeta. Mężczyzna starał się o względy dziewczyny Mężczyzna został przewieziony do jednego ze szpitali psychiatrycznych w Łodzi. W niedzielę (19 lipca) wieczorem został przesłuchany przez prokuraturę i usłyszał zarzut zabójstwa. Przesłuchanie odbyło się na terenie szpitala - czytamy. Podczas przesłuchania 22-latek nie przyznał się do winy. Odpowiadał tylko na pytania obrońcy dotyczące stanu zdrowia. Z ustaleń prokuratury wynika, że nastolatka i jej prześladowca dobrze się znali. "Dziennik Łódzki" powołujący się na informacje uzyskane od sąsiadów rodziny 16-latki twierdzi, że mężczyzna starał się o względy dziewczyny. Ta jednak nie była zainteresowana związkiem z 22-latkiem. Jak przekazała "Dziennikowi Łódzkiemu" prokuratura, 22-latek w sobotę chciał się umówić z 16-latką, jednak dziewczyna odmówiła. Ten jednak przyjechał do jej domu i wówczas doszło do zbrodni.