Incydent miał miejsce w sobotę późnym wieczorem. Około 21:00 dyżurny oficer Komendy Miejskiej Policji w Łodzi dostał informację o grupie zamaskowanych mężczyzn, którzy na teren aresztu śledczego przy ul. Smutnej rzucali odpalone race świetlne. Na miejsce wysłano patrole, ale przy próbie zatrzymania sprawcy próbowali potrącić policjantów samochodami. Funkcjonariusze oddali strzały w kierunku samochodów i ruszyli w pościg. Po kilkudziesięciu minutach zatrzymano ośmiu mężczyzn. Jak donosi reporterka RMF FM Agnieszka Wyderka, usłyszeli oni policyjne zarzuty sprowadzenia niebezpieczeństwa pożaru i zostali zwolnieni do domów, a o ich dalszym losie decydować będzie prokurator. Ma czas do środy, by ocenić dowody i zdecydować, czy te zarzuty zostaną podtrzymane. Prokuratura wciąż nie ma natomiast podejrzanych, którzy mieliby odpowiadać za czynną napaść na policjantów - chodzi o tych, którzy próbowali potrącić funkcjonariuszy samochodami. Ci mężczyźni są ciągle poszukiwani. Śledczy przyjrzą się również kwestii użycia broni przez policjantów - jeśli stwierdzą nieprawidłowości, wątek ten będzie wyłączony do osobnego śledztwa.