Jak zaznaczył Kopania, to kolejne osoby, które zostały zatrzymane i usłyszały zarzuty w związku ze śledztwem prowadzonym przez Prokuraturę Rejonową w Pabianicach oraz łódzki Wydział Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji. Według prokuratury, do przestępstw miało dochodzić od kwietnia 2016 do lutego 2017 r. Rzecznik przypomniał, że pierwsze zatrzymania miały miejsce w ostatnich dniach stycznia tego roku. Do aresztu trafili wówczas: 44-letni właściciel jednej z firm transportowych, 41-letni były już funkcjonariusz policji oraz 42-letni policjant Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. Po postawieniu temu ostatniemu zarzutów, komendant policji podjął decyzję o wydaleniu funkcjonariusza ze służby. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że właściciel firmy wręczał policjantom łapówki, aby "zyskać ich przychylność" oraz by odstępowali oni od ukarania w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości lub stosowali łagodniejsze kary. "Przede wszystkim chodziło o to, aby uniknąć kar za przekroczenie nośności wykorzystywanych samochodów. Większy załadunek gwarantował bowiem osiągnięcie większych zysków. Zdarzało się, że samochody kierowane były przez osoby nieposiadające stosownych zezwoleń, a stan techniczny pojazdów budził zastrzeżenie" - wyjaśnił Kopania. Ustalono też, że jeden z podejrzanych przekazywał przedstawicielom firmy transportowej informacje o miejscach, w których planowane były kontrole. Wobec pięciu zatrzymanych ostatnio funkcjonariuszy zastosowano policyjny dozór i zawieszenie w czynnościach służbowych. Wobec kolejnych dwóch skierowano wniosek o areszt.