Przypomniała, że do zdarzenia doszło przed godziną 6 rano w minioną niedzielę, ale pokrzywdzona powiadomiła policję dopiero wieczorem. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 19-letnia mieszkanka Łodzi tego dnia wracała z jednego z klubów znajdujących się na ul. Piotrkowskiej. Jaki twierdzi miała wrażenie, że jest śledzona. Postanowiła zadzwonić do swojej znajomej jednak nie zdążyła, ponieważ w tym momencie poczuła mocne szarpnięcie. Jak się okazało nieznany jej mężczyzna podbiegł do niej i zaczął szarpać za ręce. Według relacji kobiety dotykał jej miejsc intymnych. Pokrzywdzona oswobodziła się i uciekła. Napastnik pobiegł za nią. Kobieta zauważyła innego mężczyznę, którego poprosiła o pomoc. To - jak mówi Kącka - ostudziło zamiary sprawcy. Napadnięta 19-latka dopiero wieczorem zgłosiła się na policję i poinformowała o zdarzeniu. Funkcjonariusze zabezpieczyli monitoring, znajdujący się na trasie zdarzenia. Dzięki temu dysponowali wizerunkiem poszukiwanego mężczyzny. Zebrali również ślady mogące pomóc w ustaleniu i zatrzymaniu sprawcy. Okazało się, że mieszka on w Warszawie. We wtorek nad ranem 36-latek został zatrzymany w stolicy. Był zaskoczony wizytą policji. Jak poinformowała Kącka, mężczyzna w przeszłości nie był notowany. Teraz odpowie najprawdopodobniej za usiłowanie zgwałcenia. Grozić mu może kara do 12 lat więzienia.