Do pobicia doszło 22 września, w nocy z soboty na niedzielę. Na nagraniu z monitoringu przed lokalem Zahir Kebab na ulicy Rzgowskiej widać, jak grupa czterech wyraźnie zataczających się mężczyzn (jeden z butelką w ręce) podchodzi do drzwi, za które zaczyna szarpać i kopać w nie. W końcu na zewnątrz wychodzi ciemnoskóry pracownik, a kiedy zamyka drzwi dwaj mężczyźni szarpią go i coś do niego mówią. Bengalczyk odchodzi w stronę czekającego na ulicy samochodu, kiedy jeden z agresorów uderza go w plecy. Pracownik odpycha mężczyznę, następnie kolejnego, po czym zostaje mu zadany cios pięścią w twarz. Zaatakowany ucieka dookoła samochodu, a następnie do niego wsiada, jednak napastnicy usiłują go stamtąd wyciągnąć. W końcu widać jak Bengalczyk ucieka na drugą stronę ulicy i wzdłuż torów tramwajowych, a samochód odjeżdża po tym jak jeden z agresorów otwiera drzwi i mówi co do kierowcy. Możliwy atak na tle narodowościowym Manager sieci Zahir Kebab Kamil Hejduk mówi, że zaatakowany pracownik pochodzi z Bangladeszu i dodaje, że według jego relacji pijani mężczyźni wykrzykiwali "Brudasie, czarnuchu, nie chcesz mi kebaba zrobić". "Dlatego uważamy, że to napaść na tle narodowościowym. Chcemy o tym mówić, nagłaśniać takie sytuacje, bo to też może powstrzymać ewentualnych agresorów" - powiedział Hejduk. Policja na razie prowadzi śledztwo w sprawie pod kątem pobicia. "Traktujemy to jak czyn o charakterze chuligańskim. Pokrzywdzony mówił o napaści, o tym, że mężczyźni byli sfrustrowani, ponieważ nie dostali posiłku. Nie wspominał o tym, aby była to napaść na tle narodowościowym" - mówi funkcjonariusz Komendy Miejskiej Policji w Łodzi komisarz Marcin Fiedukowicz. Kamil Hejduk twierdzi, że jego pracownik uzupełni zeznania. AK