- Gdy w zeszłym roku negocjowałem kontrakt z Kasą Chorych, nie wiedziałem, że będę musiał mieć dodatkowe pieniądze - powiedział sieci RMF FM dyrektor, który nie ma środków na podwyżki. Ministerstwo Zdrowia twierdzi, że za zorganizowanie tych środków odpowiedzialni są dyrektorzy, jednak dyrektor łódzkiego szpitala ich po prostu nie ma. - 10 grudnia byliśmy już właściwie po rozmowach z kasą chorych, która wyraźnie nam powiedziała, że na więcej nie możemy liczyć - powiedział dyrektor Tazbir. Pracownicy szpitala żądają wypłaty podwyżek - wciąż ich nie otrzymali, więc kierują pozwy przeciwko dyrektorom placówek. Szpital im. Mikołaja Kopernika obciążyło to już w tym roku dodatkowymi kosztami - 5 milionami złotych. Dyrektor Tazbir uważa, że jest w stanie znaleźć taką sumę w budżecie szpitala, jednak może to wymagać likwidacji 260 etatów. To byłby drastyczny krok, zwłaszcza, że jak dotąd zwolnienia w szpitalu otrzymało już około 1800 pracowników, reszta pracuje w systemie ostrego dyżuru. - Ja chcę leczyć. Nie mogę się zgodzić na leczenie poniżej kosztów - powiedział Józef Tazbir. Łódzki szpital imienia Kopernika to jeden z największych szpitali w Łodzi - na oddziałach jest tysiąc łóżek.