Sąd potraktował ich ulgowo, gdyż przyznali się do winy, a ich wyjaśnienia były konsekwentne. Na ławie oskarżonych zasiadło 13 osób, między innymi były policjant sądowy, dwóch byłych prezesów łódzkich zakładów tekstylnych oraz właściciele firm produkujących tanie wino. Z ustaleń prokuratury wynikało, że grupa naraziła skarb państwa na straty ponad miliona 300 tysięcy złotych z tytułu niezapłaconego podatku VAT i akcyzy. Najwyższą karę otrzymał jeden z organizatorów przestępczej działalności, były policjant, który przyjmował od swoich kolegów łapówki za przekazywanie informacji o planach organów ścigania wobec firm, które oszukiwały Skarb Państwa. Z wyroku nie był zadowolony prokurator prowadzący sprawę. Stawiał on oskarżonym zarzut zorganizowania i udziału w grupie przestępczej opierając się na kodeksie karnym. Sąd jednak uznał, że oskarżonych można skazać jedynie na podstawie kodeksu karno-skarbowego, bo w międzyczasie zmieniło się prawo. Sędziowie wydali więc rozstrzygnięcie, że mamy do czynienia z grupą przestępczą zajmującą się przestępstwami skarbowymi. Z tą częścią uzasadnienia wyroku prokurator się zgadza. Pozostały wątpliwości czy mamy do czynienia ze strukturą mafijną, jednak sam prokurator nie chciał ich wyjaśnić. - O to proszę mnie nie pytać - powiedział reporterowi sieci RMF FM. Wyrok jest nieprawomocny, prokurator zapowiedział apelację.