Jak poinformował Radosław Gwis z łódzkiej policji wydarzenia rozegrały się w niedzielę na ulicy Zachodniej w Łodzi. Przypadkowy świadek zauważył mężczyznę strzelającego z pistoletu do przejeżdżających ulicą autobusów i tramwajów. Według policji w chwili, gdy strzelającemu zabrakło amunicji i przeładowywał pistolet, świadek obezwładnił go i rozbroił; wezwał też policję. Okazało się, że strzelał z pistoletu-wiatrówki. Nikomu nic się nie stało. Zatrzymany 22-letni łodzianin był wcześniej notowany przez policję. W chwili zatrzymania miał 1,7 promila alkoholu w organizmie. - Podczas przesłuchania nie umiał racjonalnie wytłumaczyć swojego postępowania, winę zrzucał na wypity alkohol - dodał Gwis. 22-latek usłyszał zarzut narażenia ludzi na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi za to kara do trzech lat pozbawienia wolności.